środa, 24 października 2012

KARMIENIE PIERSIĄ



Prawidłowe przystawienie do piersi to podstawowy klucz do sukcesów w karmieniu. Pozwala uniknąć dyskomfortu malucha i mamy (poranionych brodawek i innych dolegliwości). Pierś podczas karmienia musi szczelnie wypełniać buzię malucha. W spełnieniu tych warunków pomogą ci następujące kroki:

•  Dziecko trzymaj przytulone do siebie (nie na odległość) i zwrócone całym ciałem do twojego ciała (brzuszek do brzucha). Jego buzia powinna być skierowana na brodawkę. Sprawdź, czy dziecko nie musi odwracać głowy, aby uchwycić pierś.

•  Sprowokuj dziecko do szerokiego otworzenia buzi, na przykład dotykając (dość energicznie) jego dolnej wargi brodawką. Trzymając pierś w dłoni, postaraj się skierować brodawkę na górne sklepienie buzi dziecka i jednocześnie przesuwać ją na dolną wargę. Ruch ten prawdopodobnie będzie trzeba wykonać kilka razy.

•  Gdy maluch szeroko otworzy buzię, naprowadź ją na brodawkę ruchem ręki, na której opiera się główka. Przystawiaj dziecko do piersi, a nie pierś do dziecka.

•  Trzymaj dziecko blisko siebie. Ułatwi to uchwycenie piersi i jej utrzymanie w buzi podczas całego karmienia.

•  Zrelaksuj się, a jeśli trzeba - popraw swoją pozycję, aby była wygodna. Ciesz się chwilą!

Jeśli przystawianie się nie powiodło, włóż palec do kącika jego ust (pamiętaj o umyciu rąk przed karmieniem). W ten sposób przerwiesz ssanie i uwolnisz pierś. Następnie powtórz wszystkie opisane powyżej czynności od początku.

Czy dobrze chwyciło?

Malec sam cię o tym poinformuje. Po kilku szybkich ruchach ssących (potrzebnych do głębokiego wciągnięcia piersi do buzi) zmieni rytm ssania na wolniejszy, głębszy. Słuchaj uważnie odgłosów z jego buzi. Nie powinnaś słyszeć cmokania, mlaskania itp. Jeśli słyszysz rytmiczne połykanie, to znaczy, że z piersi wypływa pokarm. Możesz wtedy spokojnie sprawdzić, czy wszystko jest tak jak powinno:

•  buzia dziecka szeroko otwarta,

•  wargi wywinięte na zewnątrz,

•  znaczna część otoczki jest w buzi,

•  broda dziecka jest wtulona w pierś,

•  czubek nosa dotyka piersi (nie odciągaj piersi palcem od nosa) - jeśli trudniej mu oddychać, przytul bardziej brzuszek i pupę dziecka, a nos oddali się sam.

Wkrótce poczujesz, że całe ciało dziecka się rozluźnia. Rączki - zaciśnięte w piąstki w trakcie przystawiania - stają się wiotkie, paluszki się prostują. Dobrze wam idzie!

Skuteczne ssanie

Dziecko samo reguluje ilość zjadanego pokarmu. Pozwól mu ssać pierś tak długo, jak chce. Miarą skuteczności ssania jest częstotliwość połykania - na jeden ruch ssący wypada jedno połknięcie. Dziecko najada się wówczas szybko i samo kończy karmienie, a potem zasypia. Przy mniej sprawnej funkcji ssania przed połknięciem dziecko zbiera pokarm w buzi. Możesz zaobserwować kilka ruchów ssących na jedno połknięcie, to wydłuża czas karmienia. Pozwól dziecku ssać każdą pierś tak długo, jak chce. Po zakończeniu ssania pierwszej piersi, zrób krótką przerwę na odbicie i zaproponuj drugą pierś. Jeśli jest jeszcze głodne, na pewno skorzysta. Następne karmienie zacznij od piersi, którą zaproponowałaś w drugiej kolejności. Taki sposób karmienia pozwala uniknąć problemów z przepełnieniem piersi i zastojem pokarmu.

Ile i jak często

Zdrowe noworodki chcą jeść przeciętnie około półtorej godziny po zakończeniu poprzedniego karmienia (w dzień i nocą). To czas potrzebny na trawienie i wchłanianie pokarmu. Jeśli dziecko w pierwszych tygodniach życia karmione wyłącznie piersią "zgłasza" się do karmienia rzadziej niż 8 razy na dobę, trzeba je budzić na karmienie. Z czasem przerwy między karmieniami się wydłużają, ich liczba zmniejsza się do około 8 na dobę.

Przystawiaj dziecko do piersi, kiedy tylko wykazuje oznaki głodu, i o nic więcej się nie martw. Nie kontroluj, ile dziecko zjadło podczas jednego posiłku - nie waż go przed karmieniem ani po nim, bo takie pomiary są obarczone dużym błędem.

Na to zwróć uwagę

Pozycja matki i dziecka

Wszystko jest w porządku

•  mama zrelaksowana, czuje się komfortowo

•  dziecko trzymane blisko ciała mamy

•  głowa i ciało dziecka ułożone w linii prostej =twarz zwrócona do piersi

•  broda dziecka dotyka piersi

•  całe ciało dziecka podparte

•  podczas zbliżania się do piersi dziecko ma nos na wysokości brodawki sutkowej (kontakt wzrokowy między mamą a dzieckiem

Wymaga korekty

•  ramiona mamy napięte, pochyla się nad dzieckiem

•  mama trzyma dziecko daleko od siebie

•  głowa i szyja dziecka odgięte

•  broda dziecka nie dotyka piersi

•  tylko głowa i szyja są podparte

•  podczas zbliżania się do piersi dolna warga lub broda dziecka jest na wysokości brodawki sutkowej

•  brak kontaktu wzrokowego między mamą a dzieckiem

Ssanie

Wszystko jest w porządku

•  buzia dziecka szeroko otwarta

•  dolna i górna warga wywinięte na zewnątrz

•  policzki wypełnione i zaokrąglone podczas ssania

•  więcej otoczki widać nad górną wargą dziecka

•  powolne głębokie ssanie z przerwami

•  widać i(lub) słychać połykanie

Wymaga korekty

•  buzia dziecka nie jest szeroko otwarta =wargi zaciśnięte lub wciągnięte do wewnątrz buzi

•  policzki wciągnięte

•  podczas ssania więcej otoczki brodawki widać pod dolną wargą

•  szybkie i płytkie ssanie

•  słychać mlaskanie, cmokanie

Wypływ pokarmu

Wszystko jest w porządku

•  wilgoć wokół ust dziecka

•  dziecko stopniowo rozluźnia dłonie i rączki

•  pierś stopniowo w trakcie karmienia staje się coraz bardziej miękka

•  mleko wycieka z drugiej piersi

•  dziecko samo kończy karmienie

Wymaga korekty

•  dziecko kapryśne lub niespokojne, co chwilę wypuszcza i łapie pierś

•  mama czuje ból lub dyskomfort w piersi bądź brodawce sutkowej

•  piersi są czerwone, obrzęknięte, obolałe

•  mama przerywa karmienie




poniedziałek, 15 października 2012

KRYZYS LAKTACYJNY


Natura czuwa nad kobietami, by mogły swoje dzieci wykarmić tylko piersią. Rzadko zdarza się, że w przewodach mlecznych wytwarzana jest zbyt mała ilość pokarmu, która nie zaspokaja pragnienia/głodu dziecka.Kryzys laktacyjny pojawia się z reguły w 3 i 6 tygodniu życia dziecka oraz 6 i 9 miesiącu życia. Piersi są miękkie, a dziecko może wydawać się niedostatecznie najedzone. Kryzys laktacyjny jest naturalnym zjawiskiem - może być związany ze zmianami hormonalnymi w organizmie mamy, zmęczeniem, stresem, a także z dostosowywaniem się pokarmu do kolenych etapów rozwojowych dziecka. Tajemnica sukcesu odpowiedniej ilości pokarmu leży w duszy kobiety. Wiara i zaufanie do własnych możliwości ułatwia proces karmienia piersią. Dziecko może nie być dostatecznie najedzone, gdy:
  • źle chwyta pierś (nie ma dostatecznego pobudzenia i następuje obniżenie ilości wytwarzanego pokarmu)
  • podajemy dziecku pokarm z butelki, stosujemy smoczek – następuje zaburzenie prawidłowego odruchu ssania
  • dopajamy dziecko sztuczną mieszanką, glukozą
  • dziecko nie jest przystawiane często do piersi – następuje obniżenie prolaktyny, która odpowiada za wytwarzanie pokarmu
By zwiększyć ilość pokarmu należy:
  • jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi
  • pić herbatki na pobudzenie laktacji
  • nie podawać smoczka i butelki
  • być spokojną wewnętrznie, unikać sytuacji stresowych
Jeśli dziecko nie przybiera na wadze mniej niz 100 g/tydzień, należy zgłosić się do lekarza. Być może należy zmienić pozycję (technikę) karmienia piersią.

Źródło: http://mlekomamy.pl


KIEDY I DLACZEGO MLEKA JEST ZA MAŁO?
Kryzys laktacyjny to zmniejszanie się ilości mleka w piersiach. Występuje on z różnych powodów – stres, przemęczenie czy zmiany hormonalne, ale także dlatego, że organizm matki zmienia skład pokarmu na bardziej odpowiedni dla dziecka. Najczęściej z tym niepokojącym zjawiskiem mamy mają do czynienia, kiedy dziecko skończy 3 i 6 tydzień, a także 3 miesiąc życia. Maluszek jest marudny, płacze, widać wyraźnie, że coś jest nie tak – a próby ściągnięcia pokarmu wyraźnie wskazują przyczynę. Czasem jest też inaczej, dziecko jest spokojne i dużo śpi, a mimo to matka stwierdza u siebie kryzys laktacyjny, ponieważ piersi nie są już obrzmiałe, pełne i twarde, a częściej są po prostu miękkie i mniejsze. Warto pamiętać, że dopóki maluszek przybiera na wadze, jest spokojny i wyraźnie najedzony, nie ma podstaw do niepokoju. Organizm kobiety sam reguluje ilości produkowanego mleka w oparciu o potrzeby dziecka, stąd też miękkie (ale nie puste) piersi.
Niezwykle ważna dla każdej karmiącej mamy jest wiedza, że kryzysy laktacyjne występują, lecz nie są trwałe i nie oznaczają końca naturalnego karmienia dziecka. Odpowiednie działanie i postępowanie według porad profesjonalistów pozwala cieszyć się tą piękną czynnością jeszcze wiele miesięcy.
WALKA Z KRYZYSEM LAKTACYJNYM
Najważniejszą radą, jaką powinny wziąć do serca mamy borykające się z kryzysem laktacyjnym jest ta, aby nie podawać dziecku butelki ze sztucznym pokarmem. To najprostsza droga do zażegnania nie kryzysu, ale karmienia piersią. Powodów jest kilka. Przede wszystkim, dziecko się najada mlekiem modyfikowanym, zatem ściąga mniej pokarmu z piersi. Dla organizmu matki jest to znak – maluch potrzebuje mniej mleka i produkcja maleje. Ponadto, maluszek, który zauważa, że z butelki pije się łatwiej i bez wysiłku, może protestować przy piersi nie z powodu głodu, lecz ponieważ nie chce się męczyć.
Zamiast zatem sięgać po butelkę, lepiej jest… spędzić czas w łóżku. Odpocząć, zrelaksować się, a przy tym wszystkim przystawiać malca bardzo często do piersi – nawet co godzinę, a w nocy co 2-3. Choć wydaje się to męczące, warto przeznaczyć na taka walkę z kryzysem dwa dni, by ostatecznie go zażegnać.
Dla mam, które lubią karmić piersią i zdają sobie sprawę ze zbawiennego działania mleka matki na zdrowie dziecka kryzys laktacyjny może być powodem do wielkich zmartwień. Trzeba jednak pamiętać, że stres to zły doradca – silny może zmniejszyć produkcję matczynego mleka. Na ile to możliwe, warto postarać się o wewnętrzny spokój i opanowanie. Przyda się to nie tylko mamie, ale i maluszkowi, który  nie obserwując stresu u mamy, sam będzie spokojniejszy.
Aby organizm miał z czego produkować mleko, karmiąca mama musi dużo pić. Nie oznacza to, że kobieta, która ma kryzys laktacyjny, musi nagle pić 5 litrów wody dziennie - 2 litry w zupełności wystarczą. Trzeba zadbać tez o jakość napojów. Niegazowana woda mineralna, naturalne soki i owocowe herbaty – nawodnią organizm bez dostarczania sztucznego cukru czy niezdrowych składników.
Naturalnie pokarm nie powstaje tylko z wody. Kobieta karmiąca piersią musi pamiętać, by zdrowo się odżywiać. Czasem przygnębione kryzysem laktacyjnym mamy nie mają ochoty na jedzenie – niestety nie wpływa to dobrze na wytwarzanie pokarmu. Trzeba zadbać zatem, aby organizm miał siły  – gotowane, duszone i pieczone mięso, ryby, a także warzywa i owoce to konieczność podczas kryzysu laktacyjnego. Niewskazane jest z kolei jedzenie tłustych dań obciążających żołądek.
POMOC SPECJALISTY
Jeśli karmiąca mama nie radzi sobie z kryzysem laktacyjnym, dobrym pomysłem jest skorzystanie z porady doradcy laktacyjnego. Jego doświadczenie i wiedza na temat naturalnego karmienia pomoże zażegnać kłopoty z wytwarzaniem mleka, a co za tym idzie, przywrócić uśmiech na twarzy mamy i dziecka.
Źródło: http://dziecko24.pl

środa, 10 października 2012

JAK POWSTAJE POKARM?


Pokarm powstaje w gruczołach piersiowych, w pęcherzykach mlecznych, skąd przewodami mlecznymi spływa do zatok mlecznych. Zatoki leżą pod otoczką brodawki sutkowej. Następnie przewodami wyprowadzającymi, umiejscowionymi w brodawce, pokarm wydostaje się na zewnątrz. Aby dziecko mogło skutecznie pobierać pokarm z piersi, musi obejmować buzią znaczną część otoczki.

Proces wytwarzania pokarmu jest regulowany na drodze dwóch odruchów nerwowo-hormonalnych:
Odruch wytwarzania pokarmu (prolaktynowy)Ssanie piersi powoduje pobudzenie zakończeń nerwów czuciowych znajdujących się
w skórze brodawki i otoczki. Bodźce są przekazywane do podwzgórza, a następnie do przedniego płata przysadki mózgowej, skąd uwalniana jest prolaktyna, która pobudza pęcherzyki mleczne do wytwarzania pokarmu.

Odruch może być zaburzony przez:
- dokarmianie,
- dopajanie,
- podawanie smoczków.

Odruch pobudza prawidłowe, częste ssanie.

Odruch wypływu pokarmu (oksytocynowy)Drażnienie brodawki sutkowej i ssanie piersi powoduje pobudzenie zakończeń nerwów czuciowych znajdujących się w skórze brodawki i otoczki. Bodźce są przekazywane do podwzgórza, a następnie do tylnego płata przysadki mózgowej, skąd uwalniana jest oksytocyna., która kurcząc komórki mięśniówki gładkiej wokół pęcherzyków i przewodów, powoduje wypływ mleka z piersi.

Odruch może być zahamowany przez:
- silny ból
- zdenerwowanie, niepewność
- nikotynę i alkohol

Aby pobudzić odruch należy:
- zapewnić matce spokój i wygodną pozycję do karmienia
- odciągnąć niewielką ilość pokarmu
- zrobić masaż mięśni szyi i karku
- ocieplić pierś


Prawidłowy mechanizm ssania

Prawidłowe ssanie piersi jest podstawowym czynnikiem powodzenia w karmieniu piersią. Badania ultrasonograficzne umożliwiły obserwację zmian zachodzących w buzi dziecka w czasie ssania piersi.
U dziecka prawidłowo przystawionego pierś i brodawka szczelnie wypełniają jamę ustną. Brodawka sięga do granicy podniebienia miękkiego i twardego, jest unieruchomiona. Język obejmuje pierś od dołu i pokrywa dolne dziąsła.

Zaburzenia mechanizmu ssania

Zaburzenia ssania prowadzą do wielu problemów laktacyjnych.
Mogą być spowodowane:
- Nieprawidłowym przystawianiem do piersi
- Podawaniem smoczków
- Stosowaniem osłon na piersi (kapturki).



autorzy:
Dr Monika Żukowska – Rubik
Dr Magdalena Nehring - Gugulska

Źródło: http://www.laktacja.pl

piątek, 17 sierpnia 2012

IQ DZIECKA A DIETA


Badania australijskich naukowców z University of Adelaide wykazują, że dzieci, które w pierwszych latach życia spożywają zdrowe, domowe posiłki, mogą mieć nieco wyższy iloraz inteligencji niż te, które karmione są produktami przetworzonymi. Z kolei dzieci, które są na diecie „śmieciowej” mogą mieć odrobinę niższy wynik w teście na inteligencję. Choć te różnice nie są wielkie, warto zwracać nie nie uwagę, ponieważ to kolejny dowód na to, że zdrowa dieta procentuje w przyszłości.
Kierowniczka badań, dr Lisa Smithers, przyglądała się związkom między nawykami żywieniowymi dzieci w wieku sześciu, piętnastu i dwudziestu czterech miesięcy, a ich IQ w wieku 8 lat. Badaniem zostało objętych ponad 7000 dzieci. Pod uwagę brano szereg wzorców żywieniowych, w tym tradycyjne posiłki przygotowywane w domu, gotowe produkty spożywcze dla niemowląt, karmienie piersią oraz dietę opierająca się w dużej mierze na posiłkach typu fast food.
„Dieta dostarcza składniki odżywcze potrzebne do rozwoju tkanek mózgu w pierwszych dwóch latach życia. Celem tego badania zanalizowanie, jak dieta wpływa na IQ dziecka, które rozpoczyna naukę w szkole” – podkreśla dr Lisa Smithers. I dodaje: „Odkryliśmy, że dzieci, które były karmione piersią przez co najmniej sześć miesięcy, a następnie po 6. miesiącu życia spożywały regularnie, zdrowe posiłki oparte m.in. na roślinach strączkowych, serach, owocach i warzywach, miały IQ do dwóch punktów wyższy w wieku 8 lat niż dzieci, których dieta była uboga czy wręcz niezdrowa i zła”Dr Smithers dodaje, że jej zespół odkrył także negatywny wpływ na IQ gotowych przetworów spożywczych dla dzieci w wieku sześciu miesięcy. Natomiast posiłki te podawane w wieku 24 miesięcy już miały pozytywny wpływ na rozwój. Wyniki tego badania zostały opublikowane w internetowym wydaniu European Journal of Epidemiology.
Źródło: www.springer.com

Autor artykułu

eko news > Wyższe IQ dziecka dzięki diecie?   naturalne i ekologiczne rodzicielstwo
Karolina Ślusarczyk
Filolożka, pedagożka, redaktorka serwisu Dzieci są ważne. Mieszka z rodziną na wsi. Miłuje książki, ubóstwia naturę i aktywny tryb życia. Kocha polskie Tatry i Bieszczady. Mama Alicji.

poniedziałek, 3 października 2011

NIEMOWLE NA BASENIE

Niemowlę na basenie. Brzmi dziwnie? A jednak, już 2-miesięczny maluszek okazuje się być potencjalnym kandydatem na świetnego pływaka. Fakt ten ma solidne uzasadnienie w biologii – do około 7 miesiąca życia u dziecka pozostaje żywy tzw. odruch życia płodowego – dzieci w tym wieku po prostu nie boją się wody. Jeszcze do niedawna pływały w brzuchu mamy i wcale nie miały z tym większych trudności!

Wspomniany odruch, który nam dorosłym z pewnością znacznie ułatwiłby życie, w miarę upływu czasu zanika. Jeśli więc rodzice sami nie boją się wody (ich pomoc będzie malcowi potrzebna), powinni jak najszybciej zabrać swoją pociechę na basen. Co jeszcze przemawia za tą właśnie dyscypliną sportu? Pływanie pobudza młody organizm do rozwoju fizycznego i psychicznego, dostarczając dziecku bodźców, odmiennych od tych, z jakimi ma do czynienia na co dzień (czuła opieka i pielęgnacja rodziców). Nauka pływania wpływa pozytywnie na koordynację ruchów, ćwiczy mięśnie, stawy, wzmaga odporność na choroby. To sport, który może być uprawiany przez całe życie i nawet uprawiany jedynie rekreacyjnie bardzo dobrze rozwija i koryguje sylwetkę. Pływanie może wyrównać początki wszelkich wad kręgosłupa. Wzmacnia mięśnie obręczy barkowej, korzystnie wpływa na kręgosłup szyjny i piersiowy. Pływanie poprawia ogólną sprawność fizyczną. Zwiększa wydolność serca i płuc. Odpręża. Woda zapewnia nam lekkość, a do tego do pracy angażują się wszystkie grupy mięśni. Dowodem na to, że każdy maluch to dobrze rokujący pływak, jest stale wzrastająca liczba szkół, których celem jest nauka pływania dzieci pod czujnym okiem profesjonalistów. Czy jednak czujne oko rodzica nie jest w stanie podołać wyzwaniu?

Nim rzucisz malca na głęboką wodę

Podstawa to komfort maluszka. Nie tylko psychiczny – pełna kontrola rodzica, ale także fizyczny – niepełny brzuszek (nie należy karmić dziecka co najmniej jedną godzinę przed basenem) i odpowiednie pieluszki, które zabezpieczają przed dostaniem się wody do wnętrza. Obawa, że maluszek może sie przeziębić, nie jest potrzebna – temperatura na basenie dla niemowląt wynosi od 32-34 st. C. Pozostałe parametry, które mogłyby budzić zaniepokojenie rodziców, także są dostosowane do wymagań małego klienta – głębokość basenu wynosi od 20 do 120 cm (przedział odpowiedni dla wieku: 2 miesiące – 4 lata). 

Nie ma na co czekać!

Nauka pływania na tym etapie to właściwie ponowne oswajanie dziecka z wodą. Rodzic wchodzi z dzieckiem do basenu, trzymając je blisko przy sobie (musi czuć się bezpieczne), a następnie lekko kołysze maluszka. Jeżeli dziecko nie płacze, rodzic odsuwa je od siebie na odległość wyprostowanych ramion. Można też złapać dziecko pod pachami i pochodzić z nim po basenie. Inne ćwiczenie polega na położeniu dziecka na pleckach (trzymając jedną rękę pod głową, a drugą pod pośladkami). Kiedy rodzic kładzie dziecko na brzuszku, musi pamiętać o tym, aby malec nie zanurzał buzi. Należy złapać dziecko lekko pod pachami, kładąc jednocześnie kciuk pod jego brodę. Kolorowe zabawki, pływające w otoczeniu malca, zachęcą go do rozglądania się i większej swobody w wodzie. Ćwiczenia z wodą można przeprowadzać także podczas wieczornej kąpieli – wystarczy polać ciałko i główkę malca niewielka ilością wody. Dobrym pomysłem jest zanurzanie stopniowe, np. nieznaczne podskakiwanie z dzieckiem (za każdym razem dziecko jest głębiej zanurzone, aż do chwili, kiedy zanurzy całą główkę). Ćwiczenia z niemowlętami na basenie często odbywają się pod okiem trenera - dzięki temu rodzice wiedzą, na jakie ćwiczenia może sobie pozwolić.


Przyjazne fale

Kolejne etapy nauki obejmują wykształcenie w dziecku sprawności przemieszczania się po wodzie oraz samodzielnego zanurzania. Istnieje szereg mało skomplikowanych ćwiczeń, które pozwolą maluchowi opanować owe, z pozoru niełatwe zdanie. Rodzic może np. wziąć dziecko za rączkę i zacząć wolno biec po dnie basenu. W celu wyćwiczenia oddychania pod wodą można np. „przypadkiem” upuścić ulubioną zabawkę malca na dno baseniku. Aby wykształcić u dziecka właściwe ruchy rąk wystarczy zachęcić je do rozchlapywania wody z basenu. Rodzic może także, bez żadnego namawiania, sprowokować malca do wykonywania właściwych ruchów, np. kładąc dziecku pod podeszwy stóp dłonie, co powinno zachęcić je do automatycznego odepchnięcia się. Można także posadzić malca na brzegu basenu, usiąść obok niego i samemu zacząć rozchlapywać wodę stopami. To także podziała na dziecko stymulująco. Warto pamiętać, że w tym okresie jakiekolwiek tłumaczenia, wyjaśnienia mogą okazać się mało skuteczne. Tymczasem naśladownictwo to wręcz domena malucha i nawet bez specjalnej zachęty zapragnie robić to co mama, czy tata. Można także złapać się brzegu basenu i zacząć machać nogami. Nie potrzeba wiele czasu, aby maluch pokazała, że „też tak potrafi”. Podobnie, jeśli chodzi o nauczenie dziecka ruchów właściwych dla danego stylu pływania. Dlatego też warto wybrać się na basen całą rodziną. Dziecko najpierw obserwuje jak pływa tatuś (mamusia), a następnie próbuje go naśladować z pomocą drugiego rodzica.

Przydatne akcesoria

Początkowo warto zaopatrzyć malca w specjalne nadmuchiwane rękawki, tzw. motylki. Rękawki takie znacznie pomagają dziecku utrzymać się na powierzchni, warto jednak pamiętać, że nie są alternatywą dla czujnej kontroli rodzica. Dmuchane koło plażowe także jest doskonałym pomysłem. Można także zaopatrzyć się w specjalną kamizelkę. Zestawy do pływania dla najmłodszych często zawierają wszystkie te elementy. Oprócz czepka i kąpielówek – niezbędnej podstawy pływaka – bardzo przydatne mogą się także okazać wszelkie pomoce w stylu dmuchanych mat, desek, piankowych pasów pływających czy dmuchanego fotelika. Pamiętajmy, że podstawą jest dobra zabawa i tylko ona może doprowadzić do sukcesu. Co będzie sukcesem? Z pewnością nie fakt, że nasz maluch opanuje sztukę pływania szybciej niż jego rówieśnicy. Pływanie niemowląt i dzieci to nie domena nastawiona na bicie rekordów. Opanowanie lęku przed falami, a następnie radość czerpana z przebywania w wodzie – to największy sukces małego pływaka.

Autor: Agata Cygan

niedziela, 2 października 2011

DZIECKO ZDOBYWA PRZYJACIÓŁ

Twoje dziecko rozpoczęło szkołę, gotowe do poznawania świata. Martwisz się tylko, że jest samotnikiem albo nieśmiałym dzieckiem i stroni od kolegów. Zabawa z rówieśnikami to ważny element rozwoju dziecka w wieku szkolnym. Uczy się współpracy, jak nie ranić uczuć innych i czekać na swoją kolej.

  • Zaproponuj jednemu czy dwójce potencjalnych kolegów dziecka wspólną zabawę w waszym domu i skontaktuj się z ich rodzicami. Wybierz rówieśników dziecka albo dzieci sąsiadów w zbliżonym wieku czy tych, których dziecko najbardziej polubiło w swojej klasie.
  • Godzina czy dwie wspólnych harców wystarczą na początek, gdy dzieci się dopiero poznają. Zadbaj by były to te same dzieci i by przychodziły się pobawić regularnie a nie od wielkiego dzwonu. Krótka wizyta w waszym domu co prawda może oznaczać koniec zabawy, gdy dzieciaki dopiero się rozkręcają. Jednak lepiej rozstać się w niedosycie i czekać na kolejne spotkanie niż przesadzić w drugą stronę i sprawić, ze dzieci będą zmęczone swoim towarzystwem - łatwiej wtedy o konflikt.
  • Może Twoje dziecko jest mistrzem piłki nożnej albo świetnie gra w szachy czy pięknie rysuje? Pozwól mu wybrać rodzaj gry czy aktywności - będzie czuło się wtedy komfortowo i pewne siebie. Jeśli są to zajęcia plastyczne, zapewnij dzieciom dużo materiałów - kredek czy papieru  by nie musiały o nie walczyć.
  • Nie wystarczy pozostawić dzieci samym sobie i spodziewać się doskonałej współpracy. Twoja obecność i pokierowanie zabawą pomoże im poczuć się swobodniej,  zwłaszcza gdy się za dobrze nie znają. Jeśli zauważysz, że onieśmielasz swoje dziecko, wycofaj się. Zasada jest taka, że pomagasz przełamać lody, ale nie przejmujesz kontroli nad zabawą. Rozpoczynasz ją, ale potem dzieci same sobie radzą, chyba że się znudziły, potrzebują zmiany albo popadły w konflikt - wtedy interweniujesz.
  • Dzieci w danym wieku mają często wspólnych idoli - dowiedz się czym interesują się rówieśnicy twojego dziecka i choć nie jesteś fanką Hannah Montany czy Bakuganów, to mogą być one dla dzieci wspólnym punktem zaczepienia. Gdy pozwolisz dziecku bawić się w gry inspirowane modnymi bohaterami, oglądać topowe filmy i programy to dasz dobry pretekst do rozmowy i lepszej komunikacji z kolegami.
  • Dziecko uczy się przez naśladownictwo - obserwując cię w towarzyskiej sytuacji z przyjaciółmi szybciej nabiera sprawności w kontaktach społecznych. Organizuj spotkania ze znajomymi z dziećmi. Łatwiej oswoić się z zabawą z innymi, gdy rodzice też mają gości.
  • Nie wywieraj presji na dziecko by się zaprzyjaźniało na siłę, wszystko musi się toczyć naturalnie. Nie skupiaj się na konieczności zdobycia przyjaciela, bo nieśmiałe dziecko widząc determinację rodziców na tym polu może jeszcze bardziej się wycofać i zamknąć w sobie.
  • Gdy widzisz, że twoje dziecko ma ewidentny problem w kontaktach z rówieśnikami, najpierw porozmawiaj z jego wychowawcą. Dzięki temu dowiesz się jak przebiegają jego relacje z dziećmi w klasie. Jeśli jest wyśmiewane albo prześladowane w inny sposób, bez wahania interweniuj. Gdy nic nie pomaga a twoje dziecko nadal jest samotnikiem, który nie szuka niczyjego towarzystwa, skonsultuj się z dziecięcym psychologiem.
Źródło: http://www.edziecko.pl

piątek, 30 września 2011

SZCZEPIONKA NA GRYPĘ

Jeżeli chcemy dziecko zaszczepić przeciwko grypie, powinniśmy skonsultować się z lekarzem i dokładnie przeanalizować „za” i „przeciw”. W przypadku, gdy dziecko jest jeszcze karmione piersią, nie chodzi do żłobka i nie ma starszego często chorującego rodzeństwa, to nie ma potrzeby szczepienia go. Nawet, gdy uczęszcza do przedszkola czy szkoły, ale rzadko choruje i ma dobrą odporność, też nie wymaga takiego postępowania. Szczepienie to jest natomiast zalecane u dzieci chorujących na przewlekłe schorzenia serca i płuc, przy defektach odporności, albo po usunięciu śledziony. Pamiętajmy, że najwcześniej można je wykonywać powyżej szóstego miesiąca życia.

Dla bezpieczeństwa rozwijającego się dziecka przeciwko grypie powinny się też zaszczepić wszystkie kobiety, które planują ciążę na sezon grypowy. Jeżeli ciężarna choruje na chorobę przewlekłą zwiększającą ryzyko powikłań grypy, należy ją zaszczepić przed nadchodzącym sezonem epidemicznym, bez względu na zaawansowanie ciąży.

Źródło: http://www.zdrowie-publiczne.com.pl/

niedziela, 5 grudnia 2010

ŚW. MIKOŁAJ

Dziecko smacznie śpi, a ty mozolnie owijasz w kolorowy papier zabawki i słodycze, które już niedługo znajdą się pod choinką. Jednak cały ten trud i tak nie tobie zostanie przypisany. Wszystkie zasługi zbierze staruszek z siwą brodą, którego w dodatku nikt nigdy nie widział! – A może skończyć już z tą konspiracją? – myślisz, wiążąc wstążkę na kolejnej paczuszce. – Czy nie lepiej otwarcie powiedzieć dziecku, że Święty Mikołaj to postać historyczna, zamiast oszukiwać ufnego malucha? Obawiasz się, że kolorując rzeczywistość, boleśnie zawiedziesz malca, który kiedyś przecież i tak odkryje prawdę.

Dzieci potrzebują magii
Bądź pewna, twój kilkuletni szkrab wcale nie musi wiedzieć, że staruszek z białą brodą, podrzucający prezenty pod choinkę, to bajka wymyślona przez dorosłych. Przeciwnie, wiara w zdarzenia niezwykłe i tajemnicze to coś, czego przedszkolaki, a nawet dzieci w wieku wczesnoszkolnym bardzo potrzebują.

Pamiętasz, jak sama będąc dzieckiem, czekałaś z nosem przyklejonym do szyby na pierwszą gwiazdkę, prezenty i Świętego Mikołaja? Czułaś się jak w magicznym świecie baśni, gdzie każde twoje pragnienie ma szansę w cudowny sposób się spełnić. Nie wahaj się zatem w ten niezwykły, tajemniczy świat wprowadzać własne dziecko. To rozpala jego wyobraźnię, rozwija fantazję i kreatywność. Zdaniem psychologów, już samo pisanie listu do św. Mikołaja jest dla malucha ważnym doświadczeniem. Dziecko uczy się bowiem rozpoznawać swoje pragnienia i wyrażać je. Zaś czekając na przybycie magicznej postaci, ćwiczy trudną sztukę cierpliwości. I choć nieraz korci je, by narozrabiać, nie kaprysi przy stole i bez ociągania idzie spać, by zasłużyć na wymarzone podarki. A gdy wyczekiwany święty wreszcie przybywa, malec aż promienieje z radości! Obdarowany, czuje się kimś ważnym i wyjątkowym, co ma duże znaczenie dla poczucia własnej wartości dziecka.

Nie spiesz się z całą prawdą
Któregoś dnia malec zacznie jednak powątpiewać w istnienie Świętego Mikołaja. Nieraz już kilkulatek zaskakuje rodziców pytaniem, jakim cudem święty wchodzi do domu przez nikogo niezauważony czy sunie po chmurach saniami zaprzężonymi w renifery. Czy to oznacza, że w tym momencie dziecięce wyobrażenia muszą lec w gruzach?

Niekoniecznie. Cztero-, sześciolatek często zadaje takie pytania wcale nie dlatego, że domyśla się prawdy. Interesują go po prostu różne szczegóły dotyczące magicznej postaci. A jeśli nawet podejrzewa, że to rodzice kładą prezenty pod choinką, to nie zawsze oczekuje potwierdzenia swoich domysłów. Często pragnie jedynie wzbogacić cudowną bajkę o dodatkowe elementy. Dlatego lepiej nie spiesz się zbytnio z odkrywaniem prawdy. Gdy maluch spyta cię np., gdzie Mikołaj mieszka czy kupuje zabawki, zachęć go, by spróbował sam znaleźć odpowiedź („A jak ty to sobie wyobrażasz?”). Możesz też wyjaśnić, że ciebie też nurtują podobne wątpliwości, ale jednego jesteś pewna – św. Mikołaj kocha dzieci i cieszy się, gdy sprawia im radość.

Osłódź fakty
Prędzej czy później z ust dziecka padnie jednak pytanie, jak to naprawdę jest ze Świętym Mikołajem. Dziecko może zacząć drążyć problem choćby po rozmowie z kolegami, którzy podważą wiarygodność twoich wcześniejszych tłumaczeń. Wtedy nie ma już co zasłaniać się wymówkami.

Powiedz dziecku wprost, że – owszem – Mikołaj nie jest realną, żywą postacią. Jednak istnieje on w sercach tych wszystkich, którzy w Boże Narodzenie chcą zrobić niespodziankę ukochanym osobom. Przedstawiając fakty w łagodny, ciepły sposób, nie tylko ułatwisz malcowi przyjęcie prawdy. Obudzisz też Świętego Mikołaja w dziecku, by i ono z czasem odkryło przyjemność płynącą z obdarowywania bliskich. Warto też wyjaśnić szkrabowi, że taki święty istniał kiedyś w rzeczywistości. Był biskupem, który bardzo kochał wszystkich ludzi i im pomagał. Dlatego teraz dorośli starają się go naśladować. Bez obaw, dzieci na ogół wcale nie są mniej szczęśliwe, wiedząc, że prezenty dają sobie kochający się ludzie. Nadal oczekują na przyjście Mikołaja – symbol dobra i dzielenia się z innymi.

Puk, puk, czy są tu grzeczne dzieci?
Nie każde dziecko, które wierzy w Świętego Mikołaja, jest już gotowe na spotkanie z nim – przypominają psycholodzy.  Dwu-, trzyletniego malucha starzec w czerwonej kapocie mówiący grubym głosem może przestraszyć. Trudno też oczekiwać, aby taki maluch bez najmniejszego stresu usiadł Mikołajowi na kolanach czy wyrecytował mu wierszyk.

Masz w planie taki właśnie scenariusz? Uważnie obserwuj dziecko. Jeśli reaguje lękiem na przebierańców spacerujących z worami po ulicach, to sygnał, że wizytę Mikołaja lepiej przełożyć na następny rok. Inaczej rezultatem przeciążenia emocjonalnego może być płacz, a nie pełnia szczęścia. Co innego, gdy twój smyk jest już starszym, pewnym siebie przedszkolakiem. Wtedy odwiedziny Mikołaja z pewnością będą dla niego wspaniałym przeżyciem. Nawet gdy dziecko już dobrze wie, że prezenty przyniesie przebrany tata czy wujek, w niczym nie umniejszy to jego radości z wyczekiwanego spotkania. Dlatego, zdaniem psychologów, ten miły świąteczny rytuał warto podtrzymywać jak najdłużej. Wiek dziecka nie ma w tym wypadku znaczenia. Przecież taka wspólna zabawa z przymrużeniem oka sprawia radość nawet dorosłym!

Radość brania i dawania
Warto pamiętać, że radość dziecka, które czeka na przybycie Świętego Mikołaja, łatwo może zamienić się w dręczący niepokój czy nawet smutek. Tak bywa wtedy, gdy chcąc zmobilizować malca do posłuszeństwa, mówisz np. „Jeśli nie włożysz tego sweterka i nie zjesz kanapki, Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”.

Strasząc w ten sposób (choćby w żartach), niszczysz piękne wyobrażenia pociechy o dobrotliwym staruszku, dzięki któremu święta mają wyjątkowy urok. A przecież dziecko na pewno bardzo się stara, by zasłużyć na choćby drobny podarunek. By ułatwić mu to zadanie, lepiej wspólnie się zastanówcie, co może sprawić Mikołajowi radość. Może malec uporządkuje swoje zabawki albo namaluje obrazek, który wręczy potem niezwykłemu gościowi? Starsze dziecko, które już wie, że to będzie tylko przebrany tata, spróbuj włączyć w przygotowanie podarunków. Niech pozna przyjemność zastanawiania się, co też dziadek, ciocia czy wujek chcieliby znaleźć pod choinką! Starszakowi warto też przypomnieć o dzieciach z biedniejszych rodzin, które w te święta mogą nie dostać wymarzonych rzeczy. Może syn czy córka przekaże im coś od siebie? Pluszowy miś czy paczka z łakociami ucieszą każdego, a twoje dziecko przy okazji odkryje, że miłe jest nie tylko branie, ale i dawanie.


Źródło: http://babyonline.pl

niedziela, 10 października 2010

ALKOHOL

Płodność mężczyzny zależy od stylu życia matki w czasie ciąży - poinformowali badacze z Aarhus Universitet w Danii podczas kongresu European Society of Human Reproduction and Embryology, który odbył się w czerwcu w Rzymie.

Badania Duńczyków pokazały, że spożycie alkoholu przez ciężarne kobiety negatywnie wpływa na płodność ich męskich potomków. U 20-letnich synów kobiet, które w czasie ciąży wypijały codziennie ponad 125 mililitrów wina, stwierdzono niższą koncentrację plemników. Ich nasienie zawierało o jedną trzecią mniej plemników niż nasienie mężczyzn, których matki w ogóle nie piły alkoholu w czasie ciąży. 

Źródło: charaktery.eu

sobota, 9 października 2010

PIERWSZE OBJAWY CIĄŻY

Większość kobiet od razu rozpoznaje,kiedy jest w ciąży. Jednak sygnały,które wysyła do nich organizm czasami odbierają jako inną dolegliwość, na przykład osłabienie po ciężkiej pracy czy jako zwyczajną niestrawność. Właściwe rozpoznanie ciąży u każdej kobiety jest w rożnym czasie. Niektóre kobiety to wiedzą już w drugim tygodniu,inne są pewne w stu procentach dopiero w 10 tygodniu. Wszystko jest zależne od organizmu i od sygnałów,które zaczyna wysyłać w odpowiednim momencie. 

Podane niżej sygnały są charakterystyczne dla wczesnej ciąży,czyli od poczęcia do około 14 tygodnia: 
  • Miesiączka
   Pierwszy i zarazem najważniejszy sygnał to brak miesiączki,jednakże nie zawsze jej brak musi oznaczać ciążę. Inne przyczyny bywają bardzo rożne,na przykład stres,hormonalne problemy czy nadmierne odchudzanie się. Warto wówczas zrobić test ciążowy,który z pewnością da odpowiedz. Należy pamiętać,że test najlepiej wykonać rano,kiedy stężenie hormonu hCG jest największe. Do wyboru są testy płytkowe,paskowe czy strumieniowe.
  • Wymioty i nudności
   Druga oznaka ciąży to wymioty i nudności. Najczęściej występują rano,ale nie jest wcale regułą, ponieważ mogą pojawiać się także w ciągu dnia lub wieczorem. Czasami bywa tak, że wymioty następują wskutek jakiegoś zapachu, który nie wiadomo dlaczego tak wówczas nam przeszkadza. Bardzo często kobiety drażni zapach perfum, proszków do prania, płynów do kąpieli czy nawet zapach przypraw. Niektóre jednak kobiety takiego problemu nie mają, wszystko jest uzależnione od reakcji organizmu.
  • Częste oddawanie moczu
Kolejna oznaka ciąży to bardzo częste oddawanie moczu, a jest to spowodowane tym, że macica się powiększa uciskając przy tym na pęcherz moczowy.
  • Przybarwienia na skórze
   Nie zawsze,ale też się tak zdarza,że oznaką ciąży są rożne przebarwienia na skórze kobiety. Najczęściej są to plamki na brzuchu,na wargach sromowych oraz na piersiach.
  • Zmęczenie i senność
   Większość kobiet w pierwszym okresie ciąży odczuwa także wielkie zmęczenie i senność. Ponadto bardzo często są bardziej nerwowe i częściej,niż przed ciążą ulegają wszelkim emocjom,na przykład płaczą z byle powodu. Jest to nic innego,jak tylko 'huśtawka' hormonów.
  • Temperatura
   Kobiety, które prowadzą obserwacje to powinny się zorientować, że są w ciąży już wtedy, kiedy miesiączka się spóźnia jeden dzień. Wówczas temperatura powinna być wyższa od 6 do 10 kresek, niż zwykle.
  • Wrażliwość piersi
Niewątpliwie oznaką ciąży jest duża wrażliwość piersi, stają się bardziej czułe na dotyk, a jednocześnie sprawiają uczucie pełniejszych i jędrniejszych. Jest to naturalny znak, że przygotowują się one do produkcji mleka.
  • Zawroty głowy, zaparcia...
Innymi,ale także często występującymi objawami są zawroty głowy, zaparcia, bezbolesne skurcze w dole brzucha, wzmożony apetyt lub też jego brak.

Każda kobieta inaczej reaguje na pierwsze tygodnie ciąży, tak samo każda kobieta inaczej ją przechodzi. Dla niektórych nie oznacza ona rezygnacji z pracy czy innych zajęć, inne natomiast muszą leżeć w łóżku nawet kilka miesięcy.  Jednak najważniejsze jest w tym życie i zdrowie maleństwa, dlatego tak ważna jest odpowiednia dieta i tryb życia. To od nas -matek zależy jakie będzie nasze dziecko ,to jak będziemy się zachowywać w trakcie ciąży z pewnością wpłynie na naszego maluszka. Dlatego też, im wcześniej rozpoznamy ciążę to tym lepiej i dla nas, i dla dziecka.

Źródło: badz.pl